Narodziny miotu „N” i tragedia Heroinki [FILM]

Narodziny miotu „N” i tragedia Heroinki [FILM]

Zbliżały się z niecierpliwością oczekiwane porody kotek. W nocy ze środy na czwartek o 3:30 zaczął się poród Heroinki. Niestety czas płynął, kotka miała częste skurcze, a kociak się nie rodził. Akcja porodowa zatrzymała się po dwóch godzinach, skurcze ustały. Była 5:30 rano, szybki telefon budzący naszą weterynarz i bladym świtem jedziemy do lecznicy. Na miejscu podczas badania USG okazuje się, że żadne serduszko już nie bije 🙁 Wzywamy chirurga i przy cesarskim cięciu okazuje się, że kociak stanął w poprzek kanału rodnego. Biedna Heroinka zostaje bez dzieci i ze zszytym brzuchem.

 

W sobotę wieczorem rozpoczął się poród Karmelki. Zamiast porodówki, lub innego ustronnego miejsca, Karmelka decyduje się rodzić na sofie w salonie. Pozbawiona dzieci Heroinka cały czas jej asystuje. O 20:26 rodzi się pierwszy kociak – niebieska koteczka syberyjska w urocze plamki. Godzinę później przychodzą na świat dwa kolejne kocięta w odstępie kilku minut – tym razem dwie nevki – chłopiec i dziewczynka. Karmelka tylko rodzi, całą resztą zajmuje się Heroinka, łożyskiem, pępowiną, myciem kociąt… Do 22:42 rodzi się dwóch kolejnych chłopczyków – kremowy syberyjczyk i jeszcze jedna nevka. Finalnie mamy 5 kociąt, wszystkie z bielą – 2 syberyjczyki – niebieską koteczkę i kremowego kocurka oraz 3 nevki – 2 chłopców – jeden kremowy, drugi niebieski i dziewczynka – niebieska lub niebieska szylkretka, okaże się z czasem jak lepiej uwidoczni się kolor… 😉 Kotki z małymi przenosimy z sofy do porodówki. Do rana wszystkie kocięta ładnie przybierają na wadze.

koty syberyjskie
Dwie „mamusie”

W ciągu następnego dnia po porodzie zaczyna się dziać coś złego z „łaciatą” dziewczynką. Przestaje pić mleko i jest niemrawa. Szukamy przyczyny. Przyjeżdża Agata – współwłaścicielka hodowli – i próbujemy ratować malucha. Mała ma wielki wzdęty brzuszek i nie może się wysiusiać. Mimo konsultacji z hodowcami i weterynarzem, nic nie pomaga. Ok. 18 malutka odchodzi, nie przeżywszy doby 🙁 Miała niedrożny przewód moczowy. Na szczęście reszta rodzeństwa jest bardzo silna i żywotna i błyskawicznie przybiera na wadze walcząc zawzięcie o najlepsze (w ich mniemaniu) sutki. Przedstawiamy na filmiku poniżej urywki z porodu Karmelki i kocięta z miotu „N”! ❤️

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *